Szybki i przyjemny poród - wspomnienia

Jak każda chyba pierworódka szukałam informacji jak rozpoznać bóle porodowe. Irytowało mnie, że na kolejnym forum znajdowałam odpowiedź: „Na pewno je rozpoznasz”. Czwartek wieczór- 6 dni po terminie (w piątek o godz. 10:00 miałam zgłosić się na oddział), moja wspaniała położna poleciła mi zrobić sobie drinka. Tak, nie przesłyszeliście się! Początkowo też podchodziłam do tego z rezerwą. Jednak z drugiej strony położna z wieloletnim doświadczeniem powinna wiedzieć, co mówi, więc zrobiłam tak jak kazała. Drink składał się z: soku pomarańczowego, olejku rycynowego (3 stołowe łyżki) i koniaku. Nie ma co oszukiwać, najohydniejszy drink świat! Jakbyście piły olej.

Jednak dzięki alkoholowi - do wypicia. I tak po
opróżnieniu szklanki ok. godz. 1:00 w nocy położyłam się spać. O godz. 4:30
obudziłam się z silną potrzebą pójścia do toalety. Spędziłam tam dużo czasu,
a przynajmniej wtedy mi się tak wydawało. Miałam biegunkę, jak później
się dowiedziałam spowodowaną olejkiem rycynowym (działa przeczyszczająco).
Byłam pewne, że bóle, które miałam spowodowane są rewolucją w żołądku.
Jednak stawały się coraz silniejsze i zaczęłam zdawać sobie sprawę, że raczej są to
silne bóle krzyża, na dodatek dość częste. Dopiero wtedy chwyciłam za komórkę i
zauważyłam, że są co 6 min.

Zadzwoniłam do położnej. Pewnie z jej strony
brzmiało to dość śmiesznie, ale jako w ogóle nie doświadczona - zaczęłam
tłumaczyć, że nie wiem czy to „te” bóle. Powiedziałam, że bóle są regularne.
Pani T. uspokoiła mnie i nakazała przyjechać, gdy skurcze będą co 3 min.
Obudziłam męża - boraczek myślał, że zaspał. Powiedziałam tylko, że
naprawdę musimy jechać. A on spojrzał na komórkę, stwierdził, że dopiero 6:00, a my mamy być przecież na 10:00. Odpowiedziałam jedynie: „Wstawaj, rodzę”. A on: „Ale, co już?”. Z poirytowaniem odburknęłam: „Nie, potem... no wstawaj!!!”. Aż
teściowa do nas zajrzała z pytaniem: „Już jedziecie?” Gdy jej powiedzieliśmy co jest grane, ona machnęła ręką i powiedziała: „Spokojnie, urodzisz nie prędzej niż przed 12:00, to tak szybko nie idzie”. Gdy zajechaliśmy do szpitala najpierw trafiliśmy na izbę, gdzie miałam wrażenie, że wypełnianie papierów się nie skończy.

Potem mężuś
musiał wrócić do domu bo zapomniał ubrań na zmianę. A mnie w tym czasie położono na KTG. Najgorsze pół godziny mego życia. Ciągnęło się niemiłosiernie!!!
Leżałam z pasami na brzuchu, bóle były coraz silniejsze. Wstać nie można było.
Jak położna wróciła po 30 minutach, to możecie wierzyć lub nie, ale dla
mnie była aniołem, szczególnie, że pozwoliła mi wstać i ... poszłyśmy pod
prysznic. Gdy puściła pierwsze strumienie ciepłej wody na moje plecy…
Ach!!! Nie do opisania - jaka ulga. Po 10 min. pod prysznicem czułam się jak
nowo narodzona i sił miałam tyle, co baterie po naładowaniu.

A potem już od
razu na krzesełko porodowe. I od tego momentu pamiętam tylko, że przyszła
lekarka i powiedziała: „Proszę uspokoić oddech”. I moje myśli, że chcę tylko
przeć i żeby było już po wszystkim. Przemuś pojawił się na świecie o
8:05. Czułam się jak po zażyciu środków odurzających... Gdy położna położyła
go na moim brzuszku, poczułam ciepełko, najmilsze i najcudowniejsze jakie
kiedykolwiek czułam! A gdy pokazała mi dziecko i spytała: „Co jest?”,
nie mogłam skupić myśli i rozpoznać, czy to chłopiec czy dziewczynka.

Mąż do
tej pory ze mnie się śmieje - wspominając jak to nie poznałam,
że nam się synek urodził. I tak zostałam rekordzistką na oddziale. Nie
dość, że tak szybko urodziłam, to jeszcze bobaska o wadze 3,850kg i
wzroście 57cm. Wyszłam z tego bez żadnych szwów! Wszyscy się dziwili. A
dla mnie i męża był to najwspanialszy dzień w życiu! I to nie tylko dlatego,
że urodził się nasz syn, ale dlatego że stało się to 13 sierpnia - w 3
rocznicę naszego poznania - taki prezent nam zrobił :)

Autorka: Sabina Matyjasik

Komentarze Facebook

Aby dodać treść zaloguj się lub wyślij na adres redakcji)

Chcesz poinformować o konkursie, akcji lub ciekawym wydarzeniu, które organizujesz? Wyślij link do konkursu wraz z opisem na adres redakcji redakcja(@)blogimam.pl :)

Patronat BlogiMam