Książka mojego dzieciństwa, dlaczego teraz jest inaczej?

Dość wcześnie zaczęłam sama czytać, a że moje wczesne dzieciństwo wypadło w czasach, gdy w telewizji były tylko dwa programy a do dzieci, w ramach „wieczorynki” przemawiały czarno białe Jacek i Agatka, szukałam kolorowych postaci i bohaterów właśnie w książkach.

Kolorowych nie tylko z obrazka, ale wielobarwnych, nietuzinkowych, mających ciekawe przygody i prowadzących czytelnika w świat fantazji i wyobraźni.

W tamtym czasie nie było tylu ciekawych książek ile powstaje dzisiaj, zarówno pod względem treści czy narracji ale także pod względem graficznym.

Mieliśmy klasykę polskiej literatury pod postacią bajek i wierszy poetów i pisarzy: warto wspomnieć sztandarowa czołówkę nazwisk, na twórczości których wychowały się pokolenia najmłodszych Polaków: Brzechwa, Tuwim, Konopnicka, Chotomska

Ci, trochę starsi sięgali po Bahdaja, Nienackiego, Niziurskiego, Ożogowską. Przepraszam, jeśli kogoś pominęłam ale ranking polskich autorów piszących dla dzieci nie jest tematem tej pracy.

Dla przyzwoitości jednak wspomnę o zagranicznych pisarzach – klasykach: Braciach Grimm i J.Ch. Andersenie czy A. Lindgren. Książki tych autorów pobudzały wyobraźnię, czasami śmieszyły, czasami straszyły, czasami moralizowały ale zawsze kazały zastanowić się nad daną sytuacją, nad położeniem bohatera, nad tym, jak my byśmy się zachowali i niezmiennie negowały złe zachowania.

Co tu dużo mówić: uczyły. Prawdy, szlachetności, uczciwości, dobra. Jedną z książek, które zapamiętałam z dzieciństwa, może również dlatego, że nie podsunęła mi jej ani Mama ani Pani Bibliotekarka, tylko moja młodociana sąsiadka, była niezwykła książka o tytule: „Bajeczki o grzecznych i niegrzecznych dzieciach”.

Niezwykła, choć czarno-biała, ze zwykłymi rycinami, na pożółkłych już wtedy kartkach. Wyjątkowy skład bajek, które zebrał Krzysztof Toporowicz.

Do dziś pamiętam kilka spośród czternastu bajek, choć najbardziej w mej pamięci utkwiła bajeczka o dziewczynce, która podeptała chleb. Dlaczego to zrobiła? Z głupoty i próżności. Była biedna ale przy tym zarozumiała i zuchwała. Dla mnie to było nie do pojęcia! W domu uczono mnie szacunku do chleba, choć nie byliśmy biedni i nikt głodny nie chodził. Mama nie zmarnowała ani kawałka, nie wolno było go niszczyć czy wyrzucać. Chleb był świętością, mimo, że nie piekliśmy go sami a kupowali w spożywczym sklepie osiedlowym "Społem", do którego był przywożony z piekarni „Gigant”.

Chleb był świętością, bo ktoś musiał zasiać i zebrać zboże, ktoś musiał zrobić ze zboża mąkę a ktoś inny musiał z mąki upiec chleb. A rodzice musieli pracować, by ten chleb kupić. Mama, gdy kromka upadła na ziemię, podnosiła ją, oczyszczała, całowała i przepraszała….

Babcia, przed rozkrojeniem chleba, naznaczała bochenek znakiem krzyża. I ja tak robię. Z szacunku dla chleba, dla świętości, dla tradycji, wreszcie z szacunku dla rodziców, dziadków i innych ludzi, którzy robili to przede mną. I tego uczę moich dzieci.

 

Rodzice, sięgnijcie po stare książki, książki, które uczą szacunku. Sięgnijcie po stare bajki i przeczytajcie je najpierw sami. Przypomnijcie sobie zakurzone prawdy, odświeżcie zapomniane rytuały i tradycje, przywróćcie świętościom ich miejsce w codziennym życiu. A potem – przeczytajcie swoim dzieciom.

 

Dziś trudno jest wychowywać młodego człowieka, nie mając solidnego zaplecza. Trudno jest być autorytetem dla dziecka, jeśli sami jesteśmy gołosłowni i niewiarygodni.

Życie to nie bajka? Ależ tak, w kontekście pomocy w wychowaniu dzieci, jak najbardziej. Pod warunkiem, że my, dorośli, w codziennym życiu jesteśmy pozytywnymi bohaterami.

 

„Do tego kraju, gdzie kruszynę chleba

Podnoszą z ziemi przez uszanowanie

Dla darów Nieba…

Tęskno mi, Panie…”

 

PS. Książka, o której piszę jest niestety, nad czym ubolewam, nie do kupienia w księgarniach. O ile dobrze kojarzę, było tylko jedno jej wydanie (przynajmniej w okresie od mojego dzieciństwa do teraz). Dziś, to stare wydanie, w nielicznych już egzemplarzach, można czasami znaleźć w antykwariatach bądź na aukcjach internetowych.

Aleksandra

Komentarze Facebook

Aby dodać treść zaloguj się lub wyślij na adres redakcji)

Chcesz poinformować o konkursie, akcji lub ciekawym wydarzeniu, które organizujesz? Wyślij link do konkursu wraz z opisem na adres redakcji redakcja(@)blogimam.pl :)

Patronat BlogiMam